środa, 22 sierpnia 2012

Piórko Finista Jasnego, cud sokoła, il. Iwan Bilibin

Jako, że są wakacje kilka postów na zupełnym luzie ... . O książce już wcześniej wspominałem przy okazji 30 dni z książkami jako o książce, którą poleciłbym osobie o wąskich horyzontach myślowych. Może dzisiaj niekoniecznie bym tak ją kwalifikował ale nadal bym ją polecał.


To zbiór czterech rosyjskich baśni ludowych wydanych w języku polskim w 1983 r. w Moskwie przez wydawnictwo Raduga. Ich tytuły niewiele mówią, oprócz tytułowej opowieści, są jeszcze historie o "Marii Mariewnej", "Wasylisie Pięknolicej" oraz "Królewnie w żabę przemienionej". To klasyczne baśnie, jakie coraz rzadziej się spotyka, są tam strachy, dzielni młodzieńcy i piękne królewny, wszyscy oni muszą pokonać przeciwności losu ale na końcu, na szczęście zawsze zwycięża miłość i dobro.




Niezależnie od baśni, prawdziwą ozdobą książki są ilustracje Iwana Bilibina (zamieszczone w kolejności tytułów ale bez ostatniej opowieści). To rosyjska secesja w najlepszym wydaniu, doceniana także na świecie (na wystawę prac Bilibina natknąłem się któregoś razu w Musée d'Orsay). Bilibin (1872-1942) był uczniem  m. in. I. Riepina i związany był ze słynnym "Mirem iskusstwa". W 1899 r. powstały pierwsze jego charakterystyczne ilustracje do bajki o "Iwanie carewiczu, Żar-ptaku i szarym wilku" a w latach 1899-1902 została wydana przez wytwórnię papierów wartościowych ówczesnej Rosji seria sześciu baśni, na którą oprócz tych, które zostały zawarte w książce składały także opowieści o "Siostrze Aniełuszce i bracie Iwanuszce" oraz o "Białej kaczce". A następnie ta sama instytucja wydała jeszcze bajki Puszkina z ilustracjami I. Bilibina: "Bajkę o carze Sałtanie" (1904-5), "Bajkę o złotym koguciku" (1906) oraz "Bajkę o rybaku i złotej rybce" (1908). Charakterystyczna dla jego prac jest czarna linia wyraźnie rozgraniczająca barwy, kształty i perspektywę płaszczyzn oraz wypełnione ozdobami ramki często nawiązujące do motywów ludowych.

Baśnie co prawda przeznaczone są dla dzieci ale ilustracje robią wrażenie i na dorosłych, warto więc skorzystać z pretekstu i pod pozorem zapewnienia rozrywki dziecku samemu nacieszyć oko.

14 komentarzy:

  1. Ilustracje Bilibina są po prostu zjawiskowe. Niesamowita jest jego dbałość o detale. Te ozdóbki na chomącie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, musiał być niezły skoro wydawała go carska wytwórnia papierów wartościowych :-)

      Usuń
  2. Z ilustracjami Ivana Bilibina spotkałam się przy okazji fascynacji bajkami rosyjskimi. I co śmieszniejsze, nigdy mi jakoś nie wpadły w ręce bajki/ilustracje książkowe - twórczość Bilibina podziwiałam dzięki youtube. Na przykład świetny jest filmik z muzyką Liadova do Baby Jagi - tylko jedna ilustracja Bilibina, ale fantastycznie pokazana (budowanie nastroju poprzez ukazywanie szczegółów malunku).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baba Jaga (mi kojarzy się ona przede wszystkim z "Obrazkami z wystawy" Musorgskiego w transkrypcji Emerson, Lake, Palmer) jest w bajce o Wasylisie Pięknolicej, to zresztą chyba najlepsze ilustracje w książce. Raduga wydała jeszcze w 1983 r. "Baśń o carze Sałtanie" z ilustracjami Bilibina ale edytorsko to jednak nie to. Któraś z bajek była wydana przez Książkę i Wiedzę jeszcze w latach chyba 50-tych z czarno-białymi ilustracjami.

      Usuń
    2. Mnie korciło kupno albumu z ilustracjami Bilibina (wydanie Aurora Art Publishers, 1984), jednakże cena odwiodła od tego. Ale kto wie, może się jeszcze skuszę - dla przyszłych pokoleń w rodzinie będzie to cudny podarunek (chociaż, nie czarujmy się, bardziej dla samej siebie ;-).

      Usuń
    3. Też chodziłem koło niego :-) ale cena wydawała mi się zaporowa a teraz żałuję :-) Jak masz "nawisy inflacyjne" i czas :-) to może warto zainteresować się dawnymi pocztówkami z jego ilustracjami - zwłaszcza tymi, które były wydawane w technice drzeworytu w pierwszym i drugim dziesięcioleciu XX w.? Zupełnie inne wrażenie niż oglądanie ich w książce.

      Usuń
    4. Dawne pocztówki z ilustracjami Bilibina - brzmi dobrze, ale nie wiem, czy by mi się chciało koło tego chodzić ;-). Już kiedyś byłam o krok od zakupu pięknych reprodukcji ilustracji z bajek, o wysokiej jakości druku - idealnie nadawały się do zawieszenia ich w pokoju dziecka - ale znaleźliśmy inne klimaty na ściany, a te ilustracje ciągle są takim moim niespełnionym marzeniem ;-).

      Usuń
    5. Nie dziwię się, ja też odpuściłem :-) chociaż świadomość w przypadku kartek drzeworytniczych, że tak na prawdę ma się do czynienia z dziełem sztuki a nie tylko reprodukcją dodawała trochę snobistycznego smaczku :-) ale nie można mieć wszystkiego, zawsze stajemy w ostateczności przed koniecznością wyboru :-)

      Usuń
  3. Wydaje mi się, że w dzieciństwie spotkałam się z ilustracjami Bilibina, bo baśni narodów radzieckich zaliczyłam sporo. Szata graficzna wyjątkowo charakterystyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odkryłem je dopiero w dorosłym wieku ale lepiej późno niż później :-)

      Usuń
  4. Czytałam tę bajkę w dzieciństwie! Pamiętam tytuł i nic poza tym. Ale to nie było wydanie z ilustracjami Biblina, niestety:( Świetnie oddają nastrój tych opowieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O?, a myślałem, że pierwsze wydanie tych bajek ukazało się dopiero w 1983 r. bo że baśnie Puszkina były wydane wcześniej to wiedziałem.

      Usuń
    2. No to mi zabiłeś ćwieka, bo mimo postępującej sklerozy tytuł pamiętam, ilustracji nie :( Ale przyszło mi na myśl, że może z tą bajką zapoznał mnie mój sąsiad z dzieciństwa, Rosjanin, który miał mnóstwo wspaniałych książek i często u niego przesiadywałam. Sama nie wiem...

      Usuń
    3. Możliwe bo to klasyka rosyjskiej baśni ludowej. Edycje z ilustracjami Bilibina były tam na 101% wznawiane ale możliwe, że akurat na nią nie trafiłaś tak jak ja nie mogę trafić na jego wydanie "Bajki o rybaku i złotej rybce".

      Usuń